Détroit „La Cigale”

Po dramatycznych wydarzeniach sprzed niemal dziesięciu lat i nieudanej próbie wskrzeszenia Noir Désir, Bertrand Cantat powrócił do muzyki u boku swojego przyjaciela Pascala Humberta. Wydana w zeszłym roku debiutancka płyta Détroit „Horizons” odniosła spory sukces we Francji. Równie dużym powodzeniem cieszyła się trasa koncertowa promująca album, udokumentowana teraz podwójną płytą, zarejestrowaną w kameralnej paryskiej sali La Cigale, 5 czerwca tego roku. Biorąc pod uwagę standardy obowiązujące w biznesie muzycznym, nieco dziwne może wydawać się opublikowanie koncertowej płyty zespołu mającego na swym koncie tylko jedno wydawnictwo studyjne. Znając jednak upodobanie francuskiej publiczności do płyt koncertowych i wcześniejszy artystyczny dorobek Bertranda Cantat’a, fakt ten przestaje dziwić.

W żadnym wypadku zaskoczeniem nie jest natomiast repertuar zarejestrowanego występu. Złożyły się nań, mniej więcej po połowie, utwory Détroit i Noir Désir. Klimat koncertu jest odzwierciedleniem spokojnej atmosfery „Horizons”. Pochodzące z tej płyty utwory dość wiernie odpowiadają wersjom oryginalnym, natomiast niektóre utwory z dorobku Noir Désir zostały nieco przearanżowane, aby wszystko tworzyło stylistyczną całość.

Zespół zaczyna od „Ma Muse” i „Horizon”, za moment przechodząc do „A Ton Etoile”, powoli wciągając słuchacza w świat muzyki naznaczonej emocjami i zaangażowanymi tekstami. Po „Le Creux De Ta Main” dostajemy serię klasyków Noir Désir, leniwe, nomen omen, „Lazy”, później „Le Fleuve” i kończące, ostatnio wznowioną, płytę „Tostaky” – „Lolita Nie On Block”.

Bardziej dynamiczny początek drugiej płyty zapewnił „Null & Void”, zrównoważony za moment nastrojowym „Droit Dans Le Soleil”, który promował pierwszą płytę Détroit. Z niej słyszymy jeszcze „Glimmer In Your Eyes” i „Sa Majeste”. W końcówce koncertu, Détroit, bez ryzyka, stawia na pięć utworów Noir Désir, będących zawsze żelaznymi punktami ich koncertów. Grają kolejno „Un Jour En France”, „Fin de Siecle”, Tostaky”, z nieco zmienioną częścią środkową, przebojowy „Le Vent Nous Portera” z ostatniej płyty zespołu, i, na pożegnanie, szybki „Comme Elle Vient”. Mocne zakończenie znakomitego występu.

Oglądanie zapisu filmowego na dołączonej płycie DVD jeszcze bardziej uwidacznia ładunek emocjonalny zawarty w muzyce Détroit. Jako dodatek zamieszczono piętnastominutowy set, na który złożyły się 3 utwory wykonane na żywo, ale bez udziału publiczności. Ciekawostką jest również zarejestrowany moment, gdy po zakończeniu koncertu zespół wybiega na ulicę i wśród zgromadzonej tam publiczności „kończy” na instrumentach akustycznych zagrany jako ostatni na koncercie „Comme Elle Vient”.

Płyta została wydana jako podwójny CD, także w wersji wzbogaconej o zapis całego koncertu na DVD. Z kolei podwójny LP wytłoczony został na 180-gramowym winylu, do którego dodano kod umożliwiający ściągnięcie utworów w wersji cyfrowej.

Nie ulega wątpliwości, że Bertrand Cantat mógł obawiać się powrotu na scenę. Ostatnie dwa lata pokazały jednak, że był to powrót wyczekiwany. Trudno powiedzieć, czy publiczność wybaczyła mu zdarzenia z przeszłości, czy też zwyczajnie skupiła się na muzyce. Pewne jest natomiast to, że zarówno płyta „Horizons”, jak i koncert zarejestrowany w La Cigale, zasługują na uwagę. Pokazują one jak duży wpływ na twórczość Noir Désir miał frontman i w jakim prawdopodobnie kierunku artystycznym podążałby ten zespół, gdyby nie przerwana nagle kariera.

Jeżeli koniecznym byłoby dodanie zdania krytycznego, to niepotrzebnie, w aż tak dużym stopniu, zespół oparł się o repertuar Noir Désir. Koncertowe wcielenie tego zespołu znakomicie dokumentują podwójne płyty „Dies Irae” z 1994 r. oraz podsumowująca cały dorobek „En Public” z 2005 r., a debiut Détroit zasługiwał na obszerniejszą prezentację na żywo.

Ocena: 9/10