Foo Fighters „Saint Cecilia EP”

„Święta Cecylia”? Jaki idiotyczny tytuł dla płyty zespołu rockowego!!! W pierwszej chwili pomyślałem, że Foo Fighters sygnalizują swoje przejście z rock’a stadionowego do podgatunku o dźwięcznej i wszystko mówiącej nazwie „rock chrześcijański”. Na szczęście nic z tych rzeczy, chyba że przekaz jest podprogowy, bo Saint Cecilia to nazwa hotelu w Austin w stanie Texas, w którym Foo Fighters zarejestrowali w październiku tego roku pięć nowych utworów z myślą o wydanej właśnie EP-ce.

Nie sądzę, aby po Foo Fighters ktokolwiek spodziewał się muzycznej rewolucji. Jednak zespoły, które pomiędzy regularnymi płytami wydają mniejsze formaty z nowym materiałem często zaskakują eksperymentalnym podejściem do muzyki. W przypadku „Saint Cecilia EP” o najmniejszym zaskoczeniu nie ma mowy. Dostajemy Foo Fighters, jakie doskonale znamy. Potwierdza to już utwór tytułowy otwierający płytę. Brzmi do bólu wzorcowo i gdyby nie było mi szkoda czasu, odszukałbym kompozycję zespołu z którejś z wcześniejszych płyt*, z którą tak bardzo mi się kojarzy ta piosenka. Mogłoby się zresztą okazać, że tych skojarzeń jest więcej niż jedno.

„Sean” to odejście, choć w szybkim tempie, w stronę amerykańskiej klasyki spod znaku Tom’a Pett’y, czy Bruce’a Springsteen’a. W podobnym, ale bardziej balladowym, klimacie utrzymany jest „Iron Rooster”, z pięknymi fortepianowymi wstawkami i sennie bujającymi gitarami. Tym, którym zabrakło na ostatnim albumie zespołu „Sonic Highways” wymiataczy, przeznaczone są „Savior Breath” i kończący zestaw „The Neverending Sight”. Pierwszy, gdyby usunąć gitarową solówkę, mógłby z powodzeniem zasilić repertuar nagranego w pojedynkę przez Grohl’a debiutu. Rwany fiff i przybrudzony śpiew, przechodzący w krzyk, momentami we wrzask**, stanowią kwintesencję stylu grupy. Drugi to już zespołowe Foo Fighters z ostatniego okresu działalności, tyle że podane na ostro.

Wszystkie kompozycje zamieszczone na „Saint Cecilia EP” scalają melodie, na które pomysłów zespołowi (Grohl’owi?) wciąż nie brakuje. Płyta stanowi świetne uzupełnienie „Sonic Highways” i myślę, że rozszerzenie o utwory na niej zawarte ostatniej regularnej płyty z pewnością by jej nie zaszkodziło.

„Saint Cecilia EP” Foo Fighters ukazała się w formie elektronicznej. Pliki można ściągnąć za darmo ze strony internetowej zespołu, szybko, bo bez rejestracji i podawania danych. W lutym ukaże się wersja winylowa, którą już można zamawiać w przedsprzedaży. Tradycyjnie w przypadku Polski, wysyłka stanowić będzie 50% kosztów zakupu.

* – nie wytrzymałem, pierwsze skojarzenie to „All My Life” z „One By One”; następnych nie szukałem.
** – artykulacja Dave’a Grohl’a pokazuje, że krzyk i wrzask jedynie w słownikowym ujęciu stanowią synonimy.