Suede „Night Thoughts”
Fala britpopu zalała Wyspy Brytyjskie w pierwszej połowie lat 90. Po okresie dominacji w muzyce rockowej wykonawców amerykańskich, Anglikom w końcu udało się odzyskać skrawek utraconego pola walki, by, po kilkuletniej dominacji Seattle, wyrównać rachunki i, przy pomocy Oasis, The Verve, Blur, Radiohead, Kula Shaker i Suede, przejąć kontrolę. Różne były losy zespołów po wielkim wybuchu. Bracia Gallagherowie, zamiast z wiekiem zacząć się przynajmniej tolerować, w końcu pokłócili się na dobre. Sporą przerwę w działalności zaliczyli Blur i Kula Shaker, nieudany powrót ma na koncie milczący dziś The Verve, a Radiohead poszli w kierunku, który nie przez wszystkich jest akceptowany.
Suede, jeśli zignorować moment odejścia z zespołu gitarzysty Bernadrda Butlera, podstawowy okres swej działalności zakończyli wydaną w 2002 roku płytą „A New Morning”. O ile na sprzedaż wydanego trzy lata wcześniej albumu „Head Music” wpływ miał jeszcze sukces poprzedzającego go „Coming Up”, to „A New Morning” przepadła na rynku. Wynikało to prawdopodobnie z dwóch przyczyn. Pierwszą było rozczarowanie słuchaczy eksperymentami brzmieniowymi na wcześniejszej płycie, drugą zmęczenie materiału, bo utwory z „A New Morning” prezentowały poziom poniżej średniej. W rozpoczętej później karierze solowej Brett Anderson nie odnotował spektakularnych sukcesów, choć płyty nagrywał regularnie. W 2005 roku, pod nazwą The Tears, przygotował płytę z Butlerem, co wielu dawało nadzieję na powrót Suede w oryginalnym składzie.
Zespół faktycznie wrócił po 11 latach nieobecności, ale Anderson zachował się lojalnie w stosunku do Richard’a Oaks’a, który przed laty zastąpił Butlera. „Bloodsports” został przygotowany w składzie znanym z „Coming Up”. Przyniósł dziesięć utworów mocno osadzonych w stylistyce zespołu, przy czym nacisk został położony na nastrój kompozycji, kto wie, czy nie jednych z najlepszych w karierze Suede. To, że po zakończeniu trasy promującej płytę zespół ponownie wszedł do studia świadczy o sukcesie reaktywacji.
Anderson nie budzi już dziś kontrowersji, które do pewnego stopnia napędzały popularność zespołu w początkach działalności. To oczywiście dobrze, bo pewne zachowania w dojrzałym wieku wyglądałyby śmiesznie. „Night Thougts” brakuje jakiegokolwiek pierwiastka nowości. Sprawia to, że ewentualnych odniesień i porównań szukać można wyłącznie z wcześniejszą twórczością Suede. Na atrakcyjność nowej muzyki składają się dwa dobrze znane elementy, melodie i niesamowity głos Brett’a Anderson’a. I to wszystko. Wystarczy. W stosunku do „Bloodsports” różnica jest taka, że obok podniosłych, nastrojowych numerów, znalazły się tu również bardziej dynamiczne utwory.
Płytę otwiera „When You Are Young”, stanowiący atmosferyczne wprowadzenie do całości. Charakter utworu kojarzy się do pewnego stopnia z rozpoczynającym, klasyczny już album „Dog Man Star”, utworem „Introducing the Band”. Jest po prostu pięknie, uwagę zwracają mocno wyeksponowane orkiestracje, ale prawdziwym otwarciem płyty jest „Outsiders”. Słusznie wybrany na pierwszy singel promujący płytę, zabija każdym elementem z osobna. Podniosły śpiew Andersona i moc, której brakowało na poprzedniej płycie, zdecydowanie zaostrzają apetyt na resztę. Za ciosem idzie „No Tommorow”, który razem z poprzednikiem z pewnością będzie żelaznym punktem nadchodzących koncertów. „Pale Snow” z kolei jest w grupie utworów, dla których idealną ilustracją jest okładkowe zdjęcie „Night Thoughts”. Przestrzenne brzmienie i śpiew Andresona czarują w nim w nie mniejszym stopniu, niż kiedyś w „The Next Life” z debiutu. Suede na nowej płycie wykorzystują ciekawy zabieg, bo „Pale Snow” stanowi samodzielną trzyminutową kompozycję, jednocześnie będąc wstępem do długiego „I Don’t Know How To Reach You”. Podobnie potraktować można powracający jako preludium „The Fur & The Feathers” dwuminutowy fragment „When You Are Young”.
„When I’m Trying To Tell You” to piosenka dla spragnionych przebojowości „Coming Up”. Zaśpiewy w chórkach wyraźnie odwołują się do najbardziej popularnej płyty zespołu. Murowany kandydat na kolejny singel. Klimatycznie robi się znowu w „Tightrope”, płynnie przechodzącym w „Learning To Be”. Oba utwory sprawiają wrażenie jednolitej całości, ponownie przenosząc słuchacza w morskie głębiny z okładki. Z zamyślenia wyrywa za chwilę „Like Kids”, zakończony chóralnym śpiewem dzieci. O tym, że to przebojowe granie, które dwadzieścia lat temu mogłoby szukać miejsca w pierwszej dziesiątce brytyjskiej listy przebojów, dodawać nie muszę.
„Night Thoughts” to płyta trzymająca wysoki poziom od początku do końca. W zasadzie trudno wyróżnić którykolwiek z jej fragmentów, bo za każdym razem stanie się to kosztem innego, nie mniej godnego uwagi. Swoją przewagę nad poprzedniczką objawia w idealnym rozłożeniu akcentów między przeboje i utwory nastrojowe. Nowa płyta Suede to mocne wejście na rynek wydawniczy w 2016 roku i zawieszenie kolejnym premierom poprzeczki na tyle wysoko, że nawet jeśli „Night Thoughts” do końca grudnia nie utrzyma pierwszej pozycji w rankingu na płytę roku, to już na pewno nie zaliczy spektakularnego spadku.