Vinyl Top 20 / Sierpień 2019

1. The Black Keys „Let’s Rock” (2019)
2. ZZ Top „Goin’ 50”
3. G. Michael „MTV Unplugged”
4. B. Springsteen „Magic”
5. Eiffel „Stupor Machine” (2019)
6. M. Ure „Breath Again”
7. Ultravox „U-Vox”
8. Soundgarden „Live From The Artists Den” (2019)
9. ZZ Top „Live From Texas”
10. The Waterboys „Where The Action Is” (2019)
11. The Doors „London Fogg” 1966
12. Ultravox „Monument”
13. U2 „Live In Sydney” 1993
14. Talking Heads „Remaining In Light”
15. P. McCartney „Back In The World”
16. Dire Straits „Love Over Gold”
17. Ultravox „The Collection”
18. U2 „Songs Of Experience”
19. The Rolling Stones „Let It Bleed”
20. Sonic Youth „Eternal”

Sierpień okazał się być typowym wakacyjnym miesiącem. Bez żadnej walki, na luzie, pierwszą pozycję na liście utrzymał najnowszy album The Black Keys „Let’s Rock”. Z jednej strony pozostaje uczucie niedosytu, ale przecież za moment rozpocznie się jesienny wysyp nowości. W zasadzie, to już się rozpoczął, bo w ostatni piątek ukazały się długo oczekiwany album Tool i nowa płyta Sheryl Crow, a z archiwum wprost na winyl trafił koncert Nirvany z grudnia 1993 roku.

Przyznam szczerze, że Sheryl Crow straciłem z pola widzenia po wydaniu przez wokalistkę w 2002 roku albumu zatytułowanego „C’mon, C’mon”, dlatego po „Threads” sięgnąłem z ciekawości, bez najmniejszych oczekiwań. Artystka zaprosiła do studia wielu znakomitych gości. Lista nazwisk robi naprawdę oszałamiające wrażenie, bo na płycie usłyszeć można Stevie Nicks, Bonnie Raitt, Chucka D, Erica Claptona, Stinga, Brandi Carlile, Keitha Richardsa, a także Johnny’ego Cash’a. Efektu końcowego słucha się znakomicie, nie przeszkadza nawet uderzające podobieństwo głównego motywu z „Wouldn’t Want To Be Like You” do „Why’d You Only Call Me When You’re High?” Arctic Monkeys.

Trzy płyty Ultravox i koncertowy album Midge Ure’a w zestawieniu są pokłosiem sierpniowego koncertu, a wracając po raz kolejny do przeszłości natrafiłem na płytę, która nie rzuciła mnie na kolana, ale pozwoliła spojrzeć inaczej na pewien fakt mający miejsce w zamierzchłych czasach. Nie od dziś wiadomo, że Malcolm McLaren, formując The Sex Pistols, posadę wokalisty proponował właśnie Ure’owi. Znając dyskografię Ultravox na wylot, odmowa ze strony wokalisty wydawała mi się oczywista, bo trudno mi było wyobrazić sobie jego głos na „Never Mind The Bullocks, Here’s The Sex Pistols”. Tymczasem Glen Matlock, pierwszy basista The Sex Pistols, po odejściu z zespołu założył Rich Kids, skład którego uzupełnił Midge Ure. I co? I okazuje się, że na wydanym w 1978 roku albumie zatytułowanym „Ghosts Of Princes In Towers” wokalista Ultravox radził sobie w estetyce punkowej znakomicie. Płyta po latach nie obroni się i wcale nie winiłbym za to brzmienia, co często się zarzuca. Kompozycjom brakuje polotu i szaleństwa, które cechowały debiuty Pistolsów i The Clash, pozostanie więc jedynie ciekawostką.