Bootleg Top 20 / Sierpień 2021
Trudno uwierzyć w tym roku, że koniec sierpnia to wciąż kalendarzowe lato. Pogoda za oknem zrobiła się jesienna, a wrażenie to potęgują dwie najnowsze premiery. Pierwszą jest kolejna solowa płyta Raya Wilsona. „The Weight Of Man” jest smutna, melancholijna, piękna, jesienna właśnie. Pozbawiona przebojów, sączy się z głośników, by po zakończeniu zmusić słuchacza do kolejnego odtworzenia. Ray Wilson już chyba do końca działalności nie uwolni się od etykiety ostatniego wokalisty zespołu, którego nazwę celowo przemilczę. Cierpią na tym koncerty, bo mając taki materiał, artysta na żywo wykonuje żelazny zestaw coverów, na które czeka większość publiczności.
Drugą ze wspomnianych płyt jest ścieżka dźwiękowa do filmu w reżyserii Seana Penna, zatytułowanego „Flag Day”. Obraz nie zbiera oszałamiających recenzji, ale na wyrobienie sobie zdania na jego temat jeszcze przyjdzie czas. Póki co, cieszyć można się muzyką, a za nią odpowiedzialni są Eddie Vedder, Glen Hansard i Cat Power. Album otwiera utwór zatytułowany „My Father’s Daughter”, w którym wokalnie udziela się siedemnastoletnia córka Eddiego Veddera, Olivia. I mimo, że na stawiające w showbiznesie pierwsze kroki dzieci uznanych gwiazd, jak potomstwo Stinga, Bono, czy Chrisa Cornella, patrzę z wrodzoną podejrzliwością, to muszę przyznać, że młoda Vedderówna poradziła sobie całkiem dobrze. Przesiąknięte folkiem utwory Eddiego Veddera delikatnie rozwijają styl z wydanej kilkanaście lat temu na ścieżki dźwiękowej do filmu „Into The Wild”. Znakomicie wypadają utwory wykonane przez wokalistę Pearl Jam w duecie z Glenem Hansardem, zwłaszcza emocjonalny „Tender Mercies” i kojący delikatnymi dźwiękami fortepianu „Wave”. W klimat płyty świetnie wpisuje się ze swoimi kompozycjami Cat Power. Sprzeczne uczucia wzbudza we mnie natomiast wykonany solo przez Veddera „Drive”. Tak, to utwór R.E.M. pochodzący z jednego z najlepszych rockowych albumów wszech czasów, zatytułowanego „Automatic For The People”. To jeden z tych kawałków, których substancji nie powinno się naruszać. Nowa wersja pozostaje wierna oryginałowi i, mimo, że Eddie Vedder zaśpiewał znakomicie, to jednak trudno doszukać się w tym kroku sensu.
Na najniższym stopniu podium w sierpniu wylądowała płyta sygnowana nazwiskiem Jeffa Amenta. To kolejny poboczny projekt muzyka Pearl Jam po zeszłorocznym debiucie Painted Shield, grupy Stone’a Gossarda. Otwierający płytę „I Should Be Outside” utwór zdradza postpunkowe inspiracje, co nie powinno dziwić, jeśli wziąć pod uwagę wcześniejsze solowe produkcje Amenta. Niezależnie od tego, „Lightmoves” ma w sobie coś z klimatu muzyki Marka Lanegana. Zresztą, nad całością płyty unosi się duch fermentu wywołanego na rockowej scenie w stanie Waszyngton na początku lat 90. Słuchając muzyki tworzonej przez basistę Pearl Jam, trudno nie zastanowić się przez chwilę, czy któryś z fragmentów nowej płyty byłby w stanie zasilić repertuar macierzystej grupy. Świetnie odnalazłaby się w nim ballada „For The Ones”. Na przeciwległym biegunie zdaje się leżeć „Life”, choć po stylistycznym wyskoku Pearl Jam w „Dance Of The Clairvoyants” na albumie „Gigaton” nie można wykluczyć, że tego rodzaju brzmieniowy eksperyment także znalazłyby poklask kolegów z zespołu. „O.O.F.” wywołuje u mnie dalekie skojarzenia z Queens Of The Stone Age, a maniera, z jaką śpiewa Ament, przywołuje na myśl płytę francuskiego zespołu Dionysos, zatytułowaną „Western sous la neige”. Tego, że wokalista może ją znać wykluczyć do końca nie można, bo ze światem amerykańskiego alternatywnego rocka łączy ją osoba producenta, którym był Steve Albini. A wracając do „I Should Be Outside”, być może za kilka lat o nie będziemy do niej wracać, ale dziś uznać ją należy za ciekawą propozycję wypełniającą pustkę po przekładanej na kolejne lata trasie koncertowej Pearl Jam.
Reszta listy prezentuje się momentami dość dziwacznie, choć pojawienie się każdego tytułu jestem w stanie sensownie wytłumaczyć. W końcu były wakacje.
1. Ray Wilson „The Weight Of Man” (2021)
2. Soundtrack „Flag Day” (2021)
3. Ament „I Should Be Outside” (2021)
4. Dave Matthews Band „The Central Park Concert”
5. The Rolling Stones „Sticky Fingers”
6. Red Box „Chase The Setting Sun”
7. Pearl Jam „Ten”
8. Wham! „Fantastic”
9. The Jaded Hearts Club „Live at The 100 Club”
10. Pearl Jam „Live, Moline, 17.10.2014”
11. U2 „Zooropa”
12. The Police „Synchronicity”
13. Duran Duran „Greatest Hits”
14. Crowded House „Dreamers Are Waiting” (2021)
15. AC/DC „Power Up”
16. Shaggy „Boombastic”
17. Led Zeppelin „Led Zeppelin”
18. Led Zeppelin „Live In Paris 1969”
19. Lenny Kravitz „Are You Gonna Go My Way”
20. Die Toten Hosen „Kauf Mich!”
= = = =
28. Royal Blood „Typhoons” (2021)
30. Garbage „No Gods No Masters” (2021)
W końcu! Dobrze znów czytać charakterystyczny styl mojego ulubionego redaktora muzycznego 🙂 „Flag Day” fajnie weszło, czas na sprawdzenie Amenta i Wilsona, którzy jeszcze przede mną. Ale zdecydowanie zachęciłeś mnie żeby ich sprawdzić. Dzięki!
Dziękuję, zawsze miłe słowo przyjemnie przeczytać 🙂