Pearl Jam „Drop In The Park”
Jednym z kluczowych czynników wpływających na zainteresowanie muzyką Pearl Jam od początku były koncerty. Od swego powstania w 1990 roku zespół nieustannie koncertował, pierwsze koncerty dając pod nazwą Mookie Blaylock. W marcu 1991 roku muzycy zarejestrowali materiał na debiutancki album, a już w maju szeregi grupy opuścił perkusista Dave Krusen. Jego miejsce zajął Matt Chamberlain występujący wcześniej z Edie Brickell & The New Bohemians. Nowego perkusistę szybko jednak zniechęciła wizja nadchodzącej intensywnej trasy koncertowej. Nie chcąc pozostawić po sobie pustego miejsca, Chamberlain zaproponował muzykom Pearl Jam swego kolegę, Dave’a Abruzzesse. Ten pojawił się w Seattle na początku sierpnia, gdzie na widowni klubu RKCNDY przyglądał się rejestracji koncertowego teledysku do singla „Alive”.
Inicjacja Abruzzese w składzie Pearl Jam nastąpiła 23 sierpnia 1991 roku. Był to darmowy występ w ramach cyklicznej imprezy odbywającej się pod nazwą Sounds Of Seattle, zorganizowany w położonym u podnóża Space Needle, Mural Amphitheater. Pałker doskonale wpasował się w zaprawiony już w boju na żywo zespół. Zaledwie cztery dni później ukazał się debiutancki album Pearl Jam, zatytułowany „Ten”. Premiera nie wywołała nagłej eksplozji popularności, ta rosła powoli, w cieniu gigantycznego sukcesu, jaki odniósł wydany miesiąc później drugi album Nirvany. Na początku 1992 roku zespół odwiedził Stary Kontynent, a tuż po powrocie do Stanów zarejestrował koncert w ramach cyklu MTV Unplugged. Po zagraniu prawie czterdziestu koncertów w kraju, Pearl Jam ponownie wybrał się do Europy, zaliczając, między innymi, legendarny występ w ramach Pinkpop Festival. Obok półgodzinnego akustycznego setu, MTV coraz częściej nadawała koncertowe teledyski do „Alive” i „Even Flow”, co w maju 1992 roku przyniosło zespołowi platynową płytę za sprzedaż miliona egzemplarzy „Ten”.
Nie wszystko jednak szło po myśli muzyków. W połowie maja władze Seattle cofnęły zgodę na zorganizowanie darmowego koncertu na terenie Gas Works Park. W imprezie organizowanej pod nazwą „Drop In The Park” wystąpić miał także, pochodzący z Tacomy, Seaweed. Ostatecznie Pearl Jam postawił na swoim i koncert odbył się 20 września w Magnuson Park, a program poszerzony został o udział Cypress Hill. Zespół pojawił się na scenie w środku dnia. Dla większości wykonawców sytuacja taka jest wielce niekomfortowa. Wykluczenie oświetlenia sceny z reguły negatywnie wpływa na budowaną przez muzyków atmosferę, obnaża też wszelkie mankamenty wykonawcze i wizerunkowe. Nie dotyczyło to jednak Pearl Jam. O sile grupy decydowały przede wszystkim muzyka i charyzma Eddiego Veddera, ale wokalista przykuwał uwagę nie tylko śpiewem, bo właśnie wtedy zaczęły się jego niebezpieczne zabawy ze wspinaczką. Skok w publiczność z wysięgnika kamery wykonany podczas występu na Pinkpop Festival jawi się dziecinną igraszką w porównaniu z tym, co frontman zrobił w Magnuson Park podczas „Porch”. Słynne zdjęcie z wiszącym nad sceną na mikrofonowym kablu Vedderem pochodzi właśnie z tego koncertu. Obawy pozostałych członków zespołu o zdrowie i życie lidera nie były w najmniejszym stopniu przesadzone, to naprawdę mogło zakończyć się tragicznie.
Po latach występ z Magnuson Park trafił na podwójny winyl będący częścią rocznicowego wydania „Ten”. Repertuar płyt wypełniła zasadnicza część koncertu, oparta na materiale z „Ten” wspartym przez „State Of Love And Trust”. Całość rozpoczyna „Even Flow”, w którym Pearl Jam prezentuje niewiarygodną mieszankę emocji i energii. I tak jest do samego końca. Po rozpędzonych „Once”, „State Of Love And Trust” i „Why Go” dostajemy kakofoniczny „Deep”. Chwilę później wybrzmiewa „Jeremy”. To jeden z ostatnich momentów, nim utwór, dzięki teledyskowi Marka Pellingtona, zyskał status wielkiego przeboju i umieścił na zawsze „Ten” w zestawieniach rockowych albumów wszech czasów.
Na bis grupa wykonała przeróbki Dead Boys („Sonic Reducer”) i Neila Younga („Rockin In The Free World”), których wydawnictwo niestety nie zawiera. Bardziej dociekliwych fanów ucieszą obszerne fragmenty koncertu, które można obejrzeć w sieci. Wprawne oko wyłowi w okolicach sceny niejednego muzyka grunge’wej sceny. I nie piszę tu tylko o Novoseliku i Grohlu z Nirvany, bo tych, ze względu na wzrost pierwszego, akurat trudno przeoczyć. Znakomity koncert, z najbardziej ekscytującego okresu w długiej historii Pearl Jam.