Pierwszy weekend listopada był dla mnie prawdziwym festiwalem gwiazd. Cztery koncerty w dwóch stolicach Europy. To nie miało prawa się w ten sposób zgrać, a jednak się zgrało. Mimo, że całe przedsięwzięcie sprawia wrażenie drobiazgowo zaplanowanego, w rzeczywistości było dziełem zupełnego przypadku, ale przecież o tym nikt nie musi wiedzieć. A było tak: najpierw trasę…