W wieku 10. lat, gdy ma się starsze o sześć lat rodzeństwo, życie nie jest usłane różami. Byłem torturowany, raz nawet (podobno całkowicie przypadkowo) przypalono mi udo lutownicą*. Uciążliwości rekompensowały mi jednak płyty przynoszone przez brata. Tu znowu nie było łatwo, tyle że konsekwencje były dużo łagodniejsze, wręcz przyjemne. Muzyką The Doors byłem maltretowany do…