Powiem szczerze, że ostatnim albumem Red Hot Chili Peppers, którego słuchałem z wypiekami na twarzy był „Californication”. Naprawdę mocny powrót zaliczył wówczas John Frusciante. Później chłopakom wiodło się niezbyt dobrze. Z „By The Way” można ułożyć w miarę interesującą EP’kę. „Stadium Arcadium”, amputując 65 % utworów, uznać można za solidną płytę skrywaną pod mnogością kompozycji,…