Vinyl Top 20 / Lipiec 2017
1. U2 „The Joshua Tree”
Wakacje, nic się nie dzieje. Można wrócić do archiwów. Do „The Joshua Tree” wracam oczywiście za sprawą berlińskiego koncertu. A będzie jeszcze gorzej, bo zabieram się za czytanie biografii.
2. N. Cave & The Bad Seeds „Lovely Creatures”
Składanka podsumowująca niezwykle długi okres. Pokazuje, jak wielkim artystą, nie tylko muzykiem, jest Nick Cave.
3. Madness „Can’t Touch Us Now”
Wciąż nie mogę uwolnić się od ostatniej płyty Madness. Perła.
4. Queens of The Stone Age „Rated R”
Znowu powrót. Zaostrzam apetyt na nadchodzącą premierę nowej płyty.
5. Radiohead „A Moon Shaped Pool”
Chwilę zajęło mi przyswojenie ostatniej płyty Radiohead, ale warto było poczekać.
6. R. Wilson „Time & Distance”
Ray Wilson jest świetnym wokalistą. Szkoda, że wciąż ciąży na nim klątwa Genesis. Może grając w całości „Calling All Stations” w końcu by ją z siebie zrzucił? W wywiadach mówi, że to nie jest dobry pomysł. Dobrze, że druga płyta zestawu oparta jest wyłącznie na jego własnym repertuarze.
7. Soundtrack „Singles”
Wszystko, co miałem, o „Singles” już napisałem.
8. N. Gallagher’s High Flying Birds „Chasing Yesterday”
Podobnie, jak z U2. Na fali koncertu zaliczam powrót do ostatniej, świetnej, płyty Noela Gallaghera.
9. Sting „Nothing Like The Sun”
Lato to świetny czas na słuchanie jednej z najlepszych płyt wszech czasów.
10. D. McKagan „Believe in Me”
Czytam o koncercie Gunsów w Gdańsku i chyba napiszę więcej o debiutanckiej płycie Duffa McKagana, o której, zdaje się, wielu zapomniało.
11. G. Harrison „Cloud Nine”
Rzecz ma się podobnie jak ze Stingiem kilka pozycji wyżej.
12. Metallica „Hardweird… To Self Destruct”
Ostatniej płyty Metalliki słucha się świetnie, tyle że trzeba ją sobie dawkować, bo na raz jest za długa.
13. U2 „The Unforgettable Fire”
Ostatnie tchnienie młodego U2. Już na „The Unforgettable Fire” słychać, że podbój świata był nieunikniony.
14. Depeche Mode „Spirit”
Wciąż nie mogę się nadziwić, że nagrali tak dobrą i tak mało przebojową płytę. Czekam już tylko na koncert w Łodzi.
15. P. Gabriel „So”
Sam się sobie dziwię, że tak długo nie zauważałem tej płyty. Dziś już na szczęście nie ma to znaczenia.
16. Various Artists „Summer of Love & Peace”
Złote lata muzyki rockowej. Jej początki obfitowały w niezliczoną ilość przebojów. „Summer of Love & Peace” nie pozostawia co do tego wątpliwości.
17. I. Stradlin and The Ju Ju Hounds „Izzy Stradlin and The Ju Ju Hounds”
Z przyjemnością wróciłem do debiutu Izzy’ego Stradlina. Wspomnienie tej płyty połączę z opowieścią o „Believe In Me”.
18. P. Westerberg „14 Songs”
Pierwsza solowa płyta Paula Westerberga, wokalisty The Replacements. Zespół i wokalista w Polsce stosunkowo mało znani. Twórczość Westerberga najprościej umiejscowić gdzieś pomiędzy Bruce’em Springsteenem i Tomem Petty’m, choć to oczywiście tylko uproszczenie.
19. The Beatles „1967-1970”
Esencja. Jeśli ktoś jeszcze nie zna Beatlesów, może zaczynać właśnie od tej podwójnej składanki. A jeśli ktoś zna, to z przyjemnością jej posłucha.
20. Ch. Cornell „Higher Truth”
R.I.P.