Vinyl Top 20 / Czerwiec 2018
1. D. Mathews Band „Come Tommorow”
2. N. Gallagher’s High Flying Birds „Who Built The Moon?”
3. U2 „Live at The Madison Square Garden 1987”
4. P. Collins „Serious Hits… Live”
5. Helloween „Live In The U.K.”
6. L. Kravitz „5”
7. INXS „Live at Barker Hangar 1993”
8. D. Matthews Band „Before These Crowded Streets”
9. The Cult „Love”
10. Nine Inch Nails „Live: And All That Could Have Been”
11. B. Sprinsteen & The E Street Band „Live In Melbourne 2014”
12. B. Cantat „Amor Fati”
13. P. Gabriel „So”
14. Queens of The Stone Age „Villains”
15. L. Kravitz „Strut”
16. Simple Red „Stars”
17. L. Kravitz „Are You Gonna Go My Way”
18. Ch. Rea „Auberge”
19. Nine Inch Nails „Bad Witch”
20. INXS „Elegently Wasted”
Podsumowanie czerwca publikuję z opóźnieniem. Zbyt wiele się działo, ale rozpoczynając tworzenie miesięcznych zestawień obiecałem sobie, że, nawet przy dramatycznym braku czasu, na Top 20 zawsze będę musiał go znaleźć.
Na liście ruch niewielki, chociaż na pierwszym miejscu wylądował najnowszy album Dave Matthews Band „Come Tommorow”. Znakomita płyta, na której w towarzystwie świetnych utworów znajduje się przynajmniej kilka absolutnych perełek. Jeśli nie zachwycicie się po pierwszych przesłuchaniach, nie poddawajcie się, nagrodą będzie muzyka, która zostanie z wami na zawsze.
Z listy całkowicie wypadło ostatnie dzieło Arctic Monkeys. Mimo świetnego berlińskiego koncertu i wielu kolejnych podejść do płyty, Alex Turner nie przekonał mnie do nowego kierunku. Płyta ma wielu zwolenników, ale zmuszać się nie zamierzam. Nie zmienia to oczywiście faktu, że Arctic Monkeys wciąż pozostają świetnym zespołem, w dodatku wciąż tak młodym, że jeszcze nieraz mogą pozytywnie zaskoczyć słuchaczy.
Bruce Springsteen jest jednym z wykonawców, który wydaje koncerty w formie oficjalnych bootlegów. O zarejestrowanym w 2014 roku występie w Melbourne wspominałem już przy innej okazji, ale myślę, że warto się powtórzyć. Na trasie Bruce’a Springsteena wspomagał Tom Morello (RATM, Audioslave, Prophets of Rage), gościnnie na scenie pojawił się już na początku koncertu Eddie Vedder z Pearl Jam, a sam Boss zadecydował, że tego wieczoru wykona w całości „Born in The U.S.A.”. Chyba już nikogo przekonywać do tej koncertówki nie muszę.
Trzy płyty Lenny’ego Kravitza to oczywiście pokłosie dwóch znakomitych koncertów, na których miałem okazję być w ostatnim czasie. Z wielką niecierpliwością czekam na „Raise Vibration”, czuję, że to będzie znakomity album.
I na koniec „Bad Witch” Nine Inch Nails. Trent Reznor kończy serię trzech EP-ek składających się na pewną całość. Wciąż jest intrygująco i ciekawie. Fani nie mogą być zawiedzeni.
Poza listą w tym miesiącu znalazła się najnowsza płyta Florence + The Machine. Powody są dwa. Po pierwsze, „High As Hope” ukazała się pod sam koniec czerwca, gdy byłem pochłonięty pogonią za Pearl Jam, po drugie, nie wiem, czy nie będzie to pierwsza płyta Florence, która mnie rozczaruje. Wyjaśni się za miesiąc, gdy nieco więcej posłucham.
Playlista:
Dave Matthews Band „She”
Dave Matthews Band „Virginia In The Rain”
Dave Matthews Band „Come On Come On”
Nine Inch Nails „Shit Mirror”
Nine Inch Nails „Ahead of Ourselves”
N. Gallagher’s High Flying Birds „The Man Who Built The Moon”
The Cult „Hollow Man”
The Cult „Revolution”
The Cult „Brother Wolf, Sister Moon”
Bruce Sprinsteen „Cover Me”
Bruce Sprinsteen „Working on The Highway”
Bruce Sprinsteen „I’m on Fire”
Bruce Sprinsteen „No Surrender”