Bootleg Top 20 / Sierpień 2023

Lubię, gdy na liście jest czarno od nowości. Blur wrócili dwoma koncertami na Wembley i albumem zatytułowanym „The Ballad Of Darren”, który nie jest przełomowy, ale którego słucha się z przyjemnością, cokolwiek może to oznaczać. Miles Kane, po chwilowym skręcie w stronę soulu, znowu gra rocka. Krytycy rozpisują się o powrocie do korzeni, ale tu dodam jedną drobną uwagę. O ile na „Don’t Forget Who You Are” brzmienie płyty dodawało muzyce Kane’a dynamiki, to w przypadku „One Man Band” na odkrycie prawdziwego oblicza utworów poczekać trzeba będzie do koncertów.

Kula Shaker podgrzewają atmosferę przed premierą nowej płyty. Daty jeszcze nie podali, ale pierwszy singel, zatytułowany „Waves”, jest tak bezczelnie, bezpretensjonalnie, fajny, że naprawdę nie mogę doczekać się reszty. Singel zapowiadający, drugą w tym roku, płytę Rival Sons zatytułowaną „Lightbringer”, po pierwszym przesłuchaniu niczym nie porwał, ale coś kazało mi sięgnąć po niego ponownie, a to dobry prognostyk.

Trochę czasu minęło od premiery ostatnich albumów Depeche Mode i Katarzyny Nosowskiej, ale już wiem, dlaczego nie zostały ze mną na dłużej. Od zawsze uważam, że podstawą dobrego utworu musi być melodia. Może być skomplikowana, ukryta, nieoczywista, ale musi być. Tymczasem, Depeche Mode, słynący z melodii często bardzo prostych, posunęli się o krok za daleko. Linia wokalna „Ghost Again” od prostoty leży dość daleko, niestety, wyrafinowanie jest na przeciwległym biegunie. Jeszcze gorzej jest w przypadku Nosowskiej. Lubię ją głównie za teksty, ale na melodie również nie pozostawałem obojętny. „Ledwie wczoraj” jest przykładem utworu pozbawionego melodii. W dodatku maniera, z jaką śpiewa w nim wokalistka jest nie do zniesienia, nie wspominając o tekście „Jest dziś dziadem z grzywką w nosie”. No, nie, degrengolada.

Na pytanie, czy nowa płyta Petera Gabriela „I/O” już się ukazała, czy jeszcze nie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Postanowiłem słuchanie odłożyć na moment, gdy światło dzienne ujrzy całość, choć oczywiście nie jestem aż tak wytrwały, by nie posłuchać tego, co ukazało się dotychczas. Ukazujące się w każdą pełnię księżyca podwójne single niebywale zaostrzają apetyt. To będzie jedna z płyt tego roku.

1. Blur „The Ballad Of Darren” (2023)
2. Miles Kane „One Man Band” (2023)
3. Noel Gallagher’s High Flying Birds „Council Skies” (2023)
4. Brad „In The Moment That You’re Born” (2023)
5. The Hives „The Death Of Randy Fitzsimmons” (2023)
6. Liam Gallagher „Knebworth 22” (2023)
7. Dave Matthews Band „Walk Around The Moon” (2023)
8. Foo Fighters „But Here We Are” (2023)
9. Rival Sons „Darkfighter” (2023)
10. Queens Of The Stone Age „In Times New Roman…” (2023)
11. Garbage „Witness To Your Love” (2023)

12. Morcheeba „Blackest Blue”
13. Rammstein „Zeit”
14. Gaz Coombes „Turn The Car Around” (2023)
15. The Rascals „Rascalize”
16. Simply Red „Time” (2023)
17. U2 „U22”
18. Status Quo „Live In Amsterdam 2010”
19. MC Solaar „Geopoetique”
20. Peter Gabriel „Secret World Live”

= = =

23. Gorillaz „Cracker Island” (2023)

32. PJ Harvey „I Inside The Old Year Dying” (2023)

36. Hozier „Unreal Unearth” (2023)
37. Extreme „Six” (2023)

39. Alice Cooper „Road” (2023)