Joel McIver „Metallica. Bez przebaczenia.” [In Rock, 2014]

Fanów Metalliki można podzielić na kilka grup. Najbardziej ortodoksyjni wyznawcy twierdzą, że Metallica skończyła się na „Kill’em All”, bardziej postępowy odłam skłonny jest zaakceptować Czarny Album, który dla kolejnej wspólnoty jest prawdziwym początkiem zespołu, wcześniej działającego w niezbadanym podziemiu. Bez względu na to, wyznawcą której teorii jest czytelnik, „Bez przebaczenia” Joel’a McIver’a może okazać się atrakcyjną lekturą, przy czym lojalnie należy uprzedzić, że dla jej autora złoty okres w historii zespołu zamyka „… And Justice For All”. Lojalnie, bo czasem trudno czyta się słowa krytyczne pod adresem muzyki, którą uważamy za genialną, czy po prostu dobrą. Z tego punktu widzenia, dobrym rozwiązaniem było umieszczenie w tytułach rozdziałów dat wyznaczających poszczególne etapy kariery Metalliki, co bardzo ułatwia ewentualne pominięcie w książce mniej interesujących nas fragmentów.

Zdecydowanie jednak polecam lekturę całej książki. Historia Metalliki rozpoczyna się wraz z narodzinami trash metalu, dlatego pierwsza część biografii poświęcona jest temu, co działo się w Los Angeles i San Francisco na początku lat 80. Autor oddaje miejsce prekursorom gatunku, zwłaszcza grupie Venom, nie zapominając o tym, jak wielki wpływ na rodzącą się scenę miały zespoły spod znaku New Wave of Brithish Heavy Metal. Późniejsze lata to stopniowe zdobywanie uznania fanów i dotarcie na absolutny szczyt dzięki „Metallice”.

McIver ciekawie analizuje nie tylko samą muzykę zawartą na płytach, ale patrzy na wszystko z szerszej perspektywy. W rozdziale poświęconym „Master Of Puppets” podejmuje się odpowiedzi na pytanie o najważniejszą płytę trash metalu, a wnioski, do których dochodzi wzmacniają wrażenie obiektywizmu. Autor zwraca także uwagę na to, że w początku lat 90. zespoły z północno-zachodniego krańca Stanów Zjednoczonych, z Nirvaną na czele, w zasadzie zabiły heavy metal, w głównym nurcie oszczędzając jedynie bohaterów jego książki i Iron Maiden.

Przy okazji lektury sięgnąłem kolejno po wszystkie płyty zespołu. Z zadowoleniem stwierdziłem, że wnioski formułowane przez Joel’a McIver’a w znacznej części pokrywają się z moimi. Autor, nie kryjąc własnych upodobań, ocenia twórczość Metalliki naprawdę obiektywnie, rozbierając utwór po utworze na czynniki pierwsze, przedstawiając również argumenty za „Load”, „Reload”, czy „St. Anger”. Mnie akurat ponowne wysłuchanie tych płyt nie przekonało do ich zawartości.

„Bez przebaczenia” to znakomite studium zjawiska jakim jest tworzenie się megagwiazdy muzyki popularnej, od prób w garażu po bycie celebrytą. Nagle odkrywamy, że pewne procesy przebiegają identycznie w każdym przypadku, bez względu na to, czy dotyczyć to będzie Metalliki, U2, czy Coldplay. Swoje miejsce w książce znalazła sprawa Metallica vs. Napster. Autor ciekawie i przystępnie przedstawia jej aspekty ekonomiczne i prawne, prezentując różne zdania i punkty widzenia, pozwala czytelnikowi opowiedzieć się po którejś ze stron sporu.

W książce aż roi się od cytatów. Wypowiadają się nie tylko sami zainteresowani, ale również ich współpracownicy, bohaterowie, jak King Diamond z Mercyful Fate, oraz konkurenci w postaci muzyków Slayer’a, Antrax’u, czy Megadeath. Lider tego ostatniego zespołu przewija się przez całą opowieść, po kilkudziesięciu latach od wyrzucenia go z Metalliki wciąż nie mogąc pogodzić się z decyzją dawnych kolegów. Naprawdę wzruszająco robi się, gdy o swoim drugim przedwcześnie zmarłym dziecku opowiadają rodzice Cliff’a Burton’a.

„Bez przebaczenia” jest naprawdę wciągająca. Spora w tym zasługa Roberta Filipowskiego, odpowiedzialnego za przekład z angielskiego i opatrzenie biografii posłowiem, w którym „dociągnął” historię zespołu do momentu oddania książki do druku. Nieco denerwujące mogą być literówki, które swoje apogeum osiągają na 341 stronie („[…] Kerry King ze Playera […]), nie burzy to jednak obrazu całości.