Bootleg Top 20 / kwiecień 2023

Informacje o sztucznej inteligencji napływają od jakiegoś czasu szerokim strumieniem. Dla fanów krótkich filmów na chińskiej platformie w necie pewnie są fascynujące, dla miłośników Terminatora, wręcz przeciwnie. Po wysłuchaniu połowy nowej płyty Metalliki (więcej na raz nie dałem rady), byłem święcie przekonany, że ktoś zadał ChatGPT zadanie: „Nagraj, zmiksuj i wyprodukuj nowy album Metalliki, nie zapominając o okładce”. No i sztuczna inteligencja wygenerowała tyle, ile na dziś potrafi. Oczywiście, efekt jest piorunujący, jeśli chodzi o sztuczną inteligencję, jednak, gdy okazało się, że to prawdziwa płyta, prawdziwej Metalliki, ocena musiała być biegunowo odmienna. Nudny, długi, wypełniony autoplagiatami album opakowany w koszmarną okładkę wydaje się być wyłącznie pretekstem do kolejnej, trwającej kilka lat, trasy koncertowej z centralnie ustawioną sceną, miejscem dla fanów tuż pod nią, choć nie jestem pewien, czy teraz nie wchodzą tam wyłącznie nabywcy biletów po 3 tysiące dolarów za wieczór. Dla pewności wysłuchałem „72 Seasons” jeszcze raz, w dodatku w całości. I to był ostatni raz.

Odmienny efekt osiągnęli weterani grunge’owej sceny, Mudhoney. Ledwie jesienią objechali Europę, a teraz wydali nową płytę. Do takiego efektu sztuczna inteligencja dojdzie, ale dopiero za kilka lat. Niewątpliwie „Plastic Eternity” jest najlepszym materiałem, jaki Mark Arm z kolegami przygotował od czasów dziś zapomnianego, a w epoce niedocenionego, albumu zatytułowanego „Tomorrow Hit Today”. Już po przesłuchaniu pierwszych dwudziestu sekund otwierającego nową płytę „Souvenir Of My Trip” wiadomo, że obciachu nie będzie. Trasa promocyjna wystartowała w Australii, później pewnie będą Stany, zatem, może wiosna 2024?

Wracając do sztucznej inteligencji. Zastanawiam się, kiedy rozgorzeje dyskusja na temat, czy nowy utwór The Beatles stworzony przez AI jest warty przesłuchania, czy należy go z góry odrzucić. Jestem pewien, że publiczność podzieli się na dwa przeciwstawne obozy, podobnie jak w przypadku hologramowych koncertów ABBY, które jednych bulwersują, a drugich gromadzą pod sceną. Myślę, że odpowiedź na postawione pytanie poznamy w stosunkowo niedługim czasie, chyba, że sztuczna inteligencja wcześniej wywoła z gatunkiem ludzkim wojnę nuklearną i ci, którzy zdążą się schronić w jej pierwszych dniach, będą mieli ważniejsze problemy do rozstrzygnięcia, niż nowe nagrania Wielkiej Czwórki.

I to wszystko, lecę, bo karkówka spali mi się na grillu. Jeszcze tylko podsumowanie kwietnia poniżej.

1. Indochine „Central Tour 2022” (2023)
2. Mudhoney „Plastic Eternity” (2023)
3. The Black Crowes „Shake Your Money Maker (Live)” (2023)
4. Pink Floyd „The Dark Side Of The Moon (Live at Wembley 1974)” (2023)
5. Gaz Coombes „Turn The Car Around” (2023)
6. Gorillaz „Cracker Island” (2023)

7. U2 „Achtung Baby 30 Live”
8. Pixies „Doggerel”
9. Eddie Vedder „Earthling”
10. Elektryczne Gitary „Wielka Radość”
11. Suede „Autofiction”
12. Depeche Mode „Memento Mori” (2023)
13. Iggy Pop „Every Loser” (2023)
14. U2 „Songs Of Surrender” (2023)15. Sztywny Pal Azji „Live Pol’and’Rock Festival 2023” (2023)16. The Rolling Stones „Grrr Live!” (2023)
17. Pixies „Olympia, Paris, 2023” (2023)
18. Metallica „72 Seasons” (2023)

19. Sanah „Uczta”
20. Madonna „The Confessions Tour (Live)”

= = = =

22. Garbage „Witness To Your Love” (2023)

33. Miley Curus „Endless Summer Vacation” (2023)
34. Lana Del Rey „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blv.” (2023)