Richard Branson „Kroki w nieznane” [Wyd. Natalis, 2015]

Richard Branson, założyciel grupy Virgin, to postać w Polsce stosunkowo mało znana. Wycinkiem działalności, który sprawił, że sięgnąłem po „Kroki w nieznane” była jego aktywność na rynku muzycznym. Ciekawiła mnie szczególnie tematyka założenia wytwórni płytowej Virgin Music, w której debiutował w latach 70. Mike Oldfield oraz kulisy otwarcia w Paryżu Virgin Megastore, sklepu muzycznego, w którym na początku lat 90. spędziłem niezliczoną ilość godzin, powiększając kolekcję płyt. Jednak rozpoczynając lekturę nie spodziewałem się, jak dalece fascynujące i różnorodne może być życie jednego człowieka.

„Kroki w nieznane” to pozycja obowiązkowa dla każdego fana muzyki. Branson ujawnia w niej kulisy funkcjonowania rynku muzycznego, na którym sukces może odnieść nie tylko zdolny artysta, ale również… owca. Opowiada jak doszło do tego, że na „Never Mind The Bullocks Here’s The Sex Pistols” znalazło się logo Virgin, skoro zespół w blasku fleszy podpisywał pod Pałacem Buckingham kontrakt z A&M, już po pozbyciu się go przez EMI. Autor przedstawia zmiany zachodzące w muzyce na przestrzeni kilkudziesięciu lat, od czasów, gdy podstawowym nośnikiem była płyta winylowa, przez lata 80., gdy wyparł ją CD, aż do momentu, gdy sprzedaż detaliczna płyt w Megastorach przestała przynosić zyski. Każdy wątek uświadamia, jak bardzo elastycznym i otwartym na zmiany trzeba dziś być, gdy otaczająca człowieka rzeczywistość potrafi zmienić się diametralnie kilka razy w trakcie życia. Przy okazji dowiadujemy się, że Frank Zappa tracił poczucie humoru, z którego był znany, w sytuacji, gdy to on był przedmiotem żartów.

„Kroki w nieznane” to książka dla każdego przedsiębiorcy, zarówno od lat odnoszącego sukcesy na rynku, jak i dopiero początkującego. Branson zaczyna swoją przygodę z biznesem w wieku 16 lat wydając czasopismo „Student”, by następnie otworzyć sklep muzyczny, studio nagraniowe, wytwórnię płytową, linię lotnicza, przedsiębiorstwo kolejowe oraz pierwszą prywatną firmę inwestującą w loty kosmiczne. Po drodze popełnia mnóstwo błędów. Pomylić ESSO z BP, dwóch największych konkurentów, na spotkaniu z zarządem tej pierwszej firmy, to jeszcze zwykła gafa, ale wejście na giełdę, by za moment zorientować się, że była to błędna decyzja, to już znacznie większy kaliber. Autor pisze o tym wszystkim bez skrępowania, przez cały czas będąc nastawionym na rozwiązywanie problemów, a nie załamywanie się naturalnym ich występowaniem.

„Kroki w nieznane” to jednocześnie opowieść o osobie niezwykle wrażliwej. Branson pisze o tym, z jakim trudem rozstał się z przyjacielem, który zachował się w stosunku do niego, delikatnie mówiąc, niezbyt lojalnie i jak kilka lat później powrócił do współpracy z nim. Ale jego wrażliwość przejawia się przede wszystkim w działalności charytatywnej, w którą angażował się od samego początku. Starania na rzecz zarażonych wirusem HIV w Afryce i wiele innych inicjatyw zapoczątkowanych, bądź przez autora wspieranych, naprawdę robią wrażenie.

W opowieści o swoim życiu Richard Branson nie daje jedynej recepty na osiągnięcie sukcesu, nie neguje innego modelu korporacyjnego, choćby tego znanego z Microsoft. Przedstawia wyłącznie własne podejście do interesów, które sprawdziło się znakomicie. Z opisów wielu przedsięwzięć, w które był zaangażowany, jawi się obraz biznesmena, dla którego centralnym punktem są ludzie, współpracownicy, klienci i potrzebujący pomocy. Niespotykanym wręcz przykładem tej postawy jest opuszczenie rynku papierów wartościowych poprzez wykup akcji Virgin po cenie wielokrotnie przewyższającej aktualny kurs giełdowy.

Pomimo działalności na różnych polach, Branson znajduje ciągle czas dla najbliższych i na rozwijanie własnych pasji. Z książki dowiemy się, co takiego fascynującego jest w lotach balonem na rozgrzane powietrze, co może pchnąć człowieka mającego świat u swoich stóp do ryzykowania własnym życiem oraz jak ważna jest rodzina.

Autobiografia Richarda Bransona to książka niezwykle optymistyczna, z której wyciągnąć można jeden podstawowy wniosek: nie ma rzeczy niemożliwych, najczęściej wystarczy po prostu spróbować coś zrobić. Najważniejsze to nastawić się na działanie. Gdyby „Kroki w nieznane” były wymyśloną przez pisarza fabułą, każdy po jej przeczytaniu uznałby, że to nie mogło się wydarzyć. A ponieważ się zdarzyło, tym bardziej jest to książka godna polecenia wszystkim ciekawym otaczającego nas świata. Z pewnością dowiecie się z niej czegoś, o czym nie mieliście zielonego pojęcia, cokolwiek to będzie.

Biografia jest jednym z moich ulubionych gatunków. Stanowi bowiem o wiele bardziej wciągającą, niż podręczniki szkolne, formę poznawania historii, szczególnie tej najnowszej, gdy jeszcze trudno o właściwą perspektywę. „Kroki w nieznane” to jedna z najlepszych i najbardziej wciągających opowieści, jakie dotąd czytałem.