Kategoria: O muzyce

Kilka słów o bootlegach

Słowo „bootleg” pochodzi z amerykańskiej odmiany języka angielskiego. Swoje powstanie zawdzięcza przemytniczej praktyce ukrywania alkoholu w cholewach wysokich butów. Z czasem „bootleg” zaczął oznaczać, bardziej ogólnie, nielegalne pochodzenie produktów. Wraz z rozwojem przemysłu muzycznego i rosnącą popularnością występów na żywo, na rynku zaczęły się pojawiać pirackie płyty rejestrowane podczas koncertów. Wydawnictwa te zaczęto określać mianem…



Czas nie jest z gumy, czyli jak efektywnie słuchać muzyki

Czas nie jest z gumy. Długość życia statystycznie da się wyliczyć, a to oznacza, że w trakcie jednorazowego pobytu na ziemi przesłuchać można określoną, skończoną, ilość płyt. Był taki czas, gdy świadomość tego mnie smuciła, ale przyszedł moment, w którym zaakceptowałem ten stan rzeczy. Pogodziłem się z tym, że są znakomite płyty, których nigdy nie…



Pearl Jam. Dziennik z trasy: 25 – 27 czerwca 2018 – Rzym.

Ostatnim przystankiem na włoskiej części trasy Pearl Jam był Rzym, Wieczne Miasto. Dystans między dworcem Termini a miejscem noclegu pokonałem pieszo. W trakcie spaceru nie dało się jeszcze odczuć wielkości miasta, choć było kilka fragmentów zabudowy zdradzających pochodzenie sprzed kilkudziesięciu stuleci. Co ciekawe, niektóre rzymskie tramwaje również wydają się starożytne. Spacer po mieście po pozbyciu…



Pearl Jam. Dziennik z trasy: 24 czerwca 2018 – Wenecja.

Z Padwy do Wenecji jedzie się dwadzieścia, bądź czterdzieści minut, w zależności od rodzaju pociągu, który wybierzecie. Leżąc na deskach, znokautowany tym, co widziałem w Bergamo, Mediolanie i Weronie, nie wiedziałem, czego się spodziewać. W życiu byłem już w wielu miejscach, których wielkość opisywano w przewodnikach, a które na miejscu okazywały się nadmuchanym balonem, niczym…



Pearl Jam. Dziennik z trasy: 21-24 czerwca 2018 – Mediolan, Werona, Padwa.

Z koncertu The Killers ewakuowałem się zanim na dobre się zaczął. Stwierdziłem, ze więcej pożytku przyniesie ujrzenie katedry Duomo nocą i nie myliłem się. Bergamo ze swoją starówka zrobiło na mnie ogromne wrażenie, ale coś w środku ciągnie mnie ku metropoliom. Mediolan spokojnie aspirować może do miana jednego z najpiękniejszych miast, jakie dane było mi…



Pearl Jam. Dziennik z trasy: 20 czerwca 2018 – Bergamo.

No i jestem we Włoszech. Po raz pierwszy w życiu. Zawsze tylko Francja, Francja i Hiszpania, Hiszpania. Włochy do dziś były szpinakiem – nie próbowałem i nie smakowało. Kilka bliskich osób mówiło mi: „Zobaczysz, zakochasz się.”. Czułem lekką presję i przyparcie do muru. To trochę, jak namawianie na randkę z dziewczyną, którą pokazali mi tylko…



Pearl Jam. Dziennik z trasy: 19 czerwca 2018 – Austria.

Poranny wyjazd okazał się dobrym pomysłem. Osiem godzin pokazywanych przez nawigację przeciągnęło się do ponad jedenastu. Z różnych przyczyn. To nie był dobry dzień, chociaż nie mogę narzekać za bardzo, bo mógł się skończyć gorzej. Zawsze może być gorzej, chyba, że jest już całkiem źle. W trakcie podróży sporadycznie docierały do mnie informacje spod O2…



Pearl Jam. Dziennik z trasy: 14-16 czerwca 2018 – Pinkpop Festival.

Właśnie rozpocząłem od dawna planowaną wyprawę śladem największego zespołu rockowego wszech czasów – Pearl Jam. Nie musicie się dziwić, było i wciąż jest wiele innych wielkich zespołów, pewnie nawet większych, ale Pearl Jam są najwięksi dla mnie. Bo obok muzyki ważne jest też to, jakie emocje ona we mnie wyzwala i jakie wspomnienia ze sobą…



Dzień (rockowych) Kobiet! Część 3.

By nie popaść w śpiączkę wspomnę o Skin. Szczerze powiedziawszy, nie przepadam za Skunk Anansie, ale jest jeden numer, który rozwala mnie dokumentnie. To „Spit You Out”. Rozpoczyna się niepozornie, wręcz nudno, ale refren to kipiący energią rockowy wymiatacz, medalista olimpijski w rockowej wadze półciężkiej. W nagraniu utworu udział wzięli również muzycy Shaka Ponk, w…




Dzień (rockowych) Kobiet! Część 2.

Skoro była już mowa o The Breeders, to koniecznie trzeba wspomnieć o tym, że „Cannonball” jest dla rockowej muzyki alternatywnej tym, czym dla rocka w ogóle jest „I Love Rock’N’Roll” Joan Jett. Ponadczasowy hymn, hit absolutny, do tego jeszcze tocząca się po ulicach kula w teledysku. Łatwo przez to wszystko stracić z pola widzenia pozostałą…